kawa - synestezja - coffee plant

Synestezja - kawy z Kenii, Etiopii i Salwadoru

Podczas pierwszego Cuppingowego Starcia to Synestezja okazała się "najlepszą" palarnią. Przedstawiamy Kenię, Etiopię i Salwador wypalone w Kołobrzegu!

Podczas pierwszego Cuppingowego Starcia ziarna z kołobrzeskiej palarni smakowały uczestnikom najbardziej. Kenia Kiini AA okazała się drugą najsmaczniejszą kawą w kategorii "Afryka", Etiopia Aricha Yirgacheffe pokonała pozostałe kawy w grupie "Etiopia Natural", a Salwador Pena Redonda, do spółki z Hondurasem od Java Coffee, zdominowały ziarna z Ameryki Południowej i Ameryki Centralnej. W niniejszym wpisie chcemy Wam przedstawić Synestezję i opisać zwycięskie ziarna.

Synestezja - linia alternatyw

Linia Synestezja powstała w ramach palarni Mastro Antonio, istniejącej od 2009 roku. To jedna z pierwszych mikropalarni funkcjonujących w Polsce. Ich przygoda z paleniem kawy rozpoczęła się od zakupu pięciokilogramowego pieca marki Probat. W tej chwili w lokalu stoją trzy maszyny: sampler od Probata oraz dwa Gieseny - kilogramowy i 15-kilowy. Pod marką Synestezja, obsługuje je Elżbieta Wierzchowska. O tym, w jaki sposób wybiera surowe ziarno, i które kawy lubi najbardziej, Ela zdradziła w wywiadzie z Iką Graboń.

"Single wybieram autokratycznie i monokratycznie. Muszą mieć w sobie coś, co mnie zafrapuje. W pracy związanej z paleniem, czy też tworzeniem mieszanek podoba mi się nielinearność procesu: to, że na dany efekt składa się suma czy też iloraz czynników, która nie są sumą czy ilorazem arytmetycznym. Jest to i Magia, i Nauka. Im więcej masz rzeczowej wiedzy np. o procesach biochemicznych, reakcjach Maillarda, tym większa jest szansa, że zadziała Magia. Jest to intuicja podbudowana naukowo. Ja jestem biologiem, botanikiem i bardzo mi to pomaga w paleniu. Andrzej (Antonio) z kolei jest inżynierem elektronikiem i on bardziej „rozumie” palarkę. Uzupełniamy się jak dwa ziarenka kawy w kawowej wiśni, chociaż każde z nas jest różne."

"Moim ulubionymi kawami są naturalne Etiopie, a także Pacamary. Uwielbiam aromaty naturalnych Etiopii. W Pacamarach zaś fascynuje mnie ich delikatność oraz fakt, że stanowią one wyzwanie dla roastera. Kupuję Pacamary z różnych krajów pochodzenia, z różnych metod obróbki i lubię z nimi eksperymentować. Wydaje mi się, że jesteśmy palarnią oferującą największy wybór singli. W naszym magazynie znajduje się np. 7 różnych kaw z samego Salvadoru. Mikrolot Pena Redonda pochodzi z górzystego i mniej dostępnego rejonu Cheletanango a plantator: Jose Maria Lemus nagradzany był w konkursach Cup of Excellence."

kawa - synestezja - coffee plant

Etiopia Aricha Yirgacheffe - najsmaczniejsza Etiopia Natural

Ziarenka pochodzą z regionu Yirgacheffe, a do stacji obróbki Aricha trafiają z wielu małych farm. Jest to heirloom pierwszej jakości, obrabiany metodą naturalną. Wg palarni w profilu sensorycznym znajdziemy aromaty jagód, kwiatów, karmelu, czereśni i limonki. Synestezja obiecuje, że kawa jest bardzo słodka :). Zatem do dzieła!

Zaczęliśmy od cuppingu, w którym odkryliśmy aromaty kwiatowe, limonkę, a także truskawkę, której w sensorycznym opisie nie było. Kawa była relatywnie słodka i mało kwasowa. I choć goryczka była niemal niewyczuwalna, to delikatnie uwypuklała się w posmaku.

Do przygotowania V60 użyliśmy dozy 6/100 i wody o temperaturze 92 stopni. Przygotowany napar również w dripie pozostawał słodki, chociaż podczas tej próby pojawiła się delikatna goryczka, która jednak nie popsuła ogólnego wrażenia smakowego. Również w tym przypadku wyczuwalne były głównie aromaty kwiatów i truskawki.

kawa - synestezja - coffee plant

Tak naprawdę kawa pokazała "pazury" podczas parzenia w AeroPressie. Inny sposób ekstrakcji mocno podbił słodycz, zniwelował goryczkę i zmienił charakter kwasowości - stała się zdecydowanie bardziej rześka. Także w posmaku kawa pozostawiała po sobie przede wszystkim słodycz i bardzo delikatną kwasowość. W tym wypadku również goryczka zniknęła. AeroPress wyszedł zdecydowanie smaczniejszy.

Etiopię zaparzyliśmy również w Chemexie, który wypłukał owocowe aromaty i zdecydowanie "zubożył" odczucia smakowe. Kawka wciąż jest w ofercie palarni i za paczuszkę 250 gramów będziecie musieli zapłacić 39 zł. Najlepiej na stronie palarni.

Kenia EMBU Kiini AA+ - druga kawa w grupie "Afryka"

Kenijskie ziarenka poznaliśmy jeszcze przed pierwszą rundą Cuppingowego Starcia, bowiem zamówiliśmy z Synestezji kilka kaw - m.in. Kenię Embu. Mieszanka odmian SL 28 i SL 34 pochodzi z regionu Embu i obrabiana jest metodą mytą. Wg profilu sensorycznego kawa powinna zawierać intensywne aromaty świeżych owoców.

Na początek napar przygotowaliśmy w formie cuppingu. Ziarna zaraz po zmieleniu dość wyraźnie pachniały pomarańczą, brzoskwinią i chyba truskawkami. Już po zalaniu byliśmy w stanie zidentyfikować aromaty kwiatowe (głównie jaśmin) oraz brzoskwinię. Kawa w smaku była, podobnie jak Etiopia, zaskakująco słodka i mało kwasowa. Brak goryczki, przyjemny aftertaste i delikatne, chociaż bardzo złożone body, powodowało, że kawa pozostawiała bardzo przyjemne wspomnienia sensoryczne. Przeszliśmy więc do parzenia w V60.

W tym przypadku obniżyliśmy temperaturę do 92 stopni i standardowo użyliśmy 6 gramów kawy na 100 gramów wody. Po lekkim ostygnięciu zaczęliśmy próbować. Pierwsze co "rzuciło się na język" to zaskakująco wyrazista słodycz, przy mocno stłumionej kwasowości. Napar był lekki, rześki i bardzo przyjemny, a body delikatne. Niestety aromaty gdzieś pochowały się w filtrze, bo w filiżance pozostały tylko resztki jaśminu.

kawa - coffee plant - synestezja

Tymczasem w AeroPressie przeżyliśmy kolejne zaskoczenie. Napar okazał się nieco mniej słodki niż w V60 i bardziej kwasowy, co przełożyło się na zdecydowanie większy balans. Chociaż body wydawało się odrobinę cięższe to okazało się zdecydowanie bardziej złożone i ciekawe. Naszym zdaniem w przypadku tych ziaren lepiej sprawdził się drip od Hario.

Salwador PACAMARA Pena Redonda - lider z Ameryki

Ziarenka z Salwadoru to tegoroczna nowość w ofercie palarni. Odmiana botaniczna pacamara pochodzi z plantacji Finca Pena Redonda, zlokalizowanej w Chalatenango. Kawa została obrobiona metodą mytą, a wg palarni w naparze znajdziemy aromaty owoców i wanilii. Cupping czas zacząć.

Po kilkunastu minutach od zalania cuppingowej czarki zaczęliśmy siorbać. Pierwsze co rzuciło się na myśl to wyraźny aromat wanilii. Naszym zdaniem była tam też mleczna czekolada oraz orzechy. Kawa była bardzo słodka, pozbawiona goryczy z bardzo delikatną kwasowością. Byliśmy ciekawi, czy V60 tę kwasowość nieco uwypukli.

... i okazało się, że nie ;). Kawa w dripie wyszła bardzo słodka, nie miała żadnej goryczy i właściwie żadnej kwasowości. Body było dość ciężkie, ale bardzo złożone i ciekawe. W smaku bardzo delikatnie wyczuwalna była wanilia i wciąż mleczna czekolada - przy tej czekoladzie będziemy się upierać :).

kawa - coffee plant - synestezja

Czego nie zrobił V60, to AeroPress uczynił. Salwador przeciśnięty przez pressa okazał się wyraźnie bardziej kwasowy, mniej słodki i o delikatniejszym, choć bardziej płaskim body. Tymczasem słodycz zmieniła nieco swój charakter z waniliowo-czekoladowej na owocową, co mimo słabszego body, sprawiało, że napar w dalszym ciągu był bardzo ciekawy.

Synestezja oferuje ziarenka w tej samej cenie co kawę z Etiopii i 250 gramowa paczuszka kosztuje 39 zł.

Synestezja zaskoczyła!

Nie będziemy owijać w bawełnę i nie powiemy, że kawy z Synestezji znaliśmy doskonale, chociaż sama palarnia była nam znana. I mimo tego, że przed cuppingiem kupiliśmy kilka paczek różnych ziaren, te dostarczone na Cuppingowe Starcie były po prostu zaskakujące. Zaskoczeni byli także uczestnicy cuppingu :).

Coffee Plant.

Skomentuj

Ta strona jest chroniona przez hCaptcha i obowiązują na niej Polityka prywatności i Warunki korzystania z usługi serwisu hCaptcha.