Kawy w kapsułkach do Nespresso pojawiają się jak grzyby po deszczu. Tym razem postanowiliśmy się przekonać, dlaczego Jacobs (dobrze widzicie - JACOBS) oczekuje za swoje kapsułki do Nespresso tak horrendalnej ceny.
Kawa w kapsułkach od Jacobsa jest kolejną propozycją do Nespresso, którą można znaleźć na półkach. Chwilę zastanawialiśmy się czy naprawdę chcemy, aby na naszym blogu pojawiła się marka Jacobs. Potem jednak uznaliśmy, że jeżeli ten produkt jest tak zły jak sądzimy, a kosztuje niemały worek pieniędzy, to warto będzie to napiętnować. Co nie oznacza, że będzie się opłacało...
Przedstawiamy Wam część trzecią kapsułkowej sagi, w której główną rolę odegra, doskonale znana niemal wszystkim Polakom, marka Jacobs.
Cena - nie ma żartów!
Kapsułki Jacobsa kompatybilne z Nespresso (to istotna informacja, bo pamiętajcie, że Jacobs ma swój autorski system - Tassimo) możecie dostać w wybranych sklepach Carrefour na terenie całej Polski. Na stronie widnieje informacja, która pokazuje, że do wyboru mamy 5 różnych kapsułek. Nam niestety udało się kupić tylko 3 marki Jacobs oraz jedną marki L'OR (o tym potem). Zatem pod ekspresem Nespresso znalazły się 4 różne rodzaje kaw. Zakupiliśmy:
- Jacobs Espresso Intenso;
- Jacobs Espresso Ristretto;
- Jacobs Lungo Intenso;
- L'OR Espresso Splendente.
Jedna paczka Jacobsa kosztowała nas 18,39 zł (10 sztuk), natomiast paczucha L'OR aż 20,69 zł. W obu kartonikach znajdują się 52 gramy kawy, co oznacza, że Jacobs pod marką Jacobs za swoje mieszanki kawy niewiadomego pochodzenia życzy sobie ponad 353 zł, a pod marką L'OR prawie 400 zł! Marka L'OR....
Trzymając w ręce opakowania obu marek i znając ich ceny można wysnuć właściwie jeden wniosek. Pod różnymi brandami kryje się ta sama kawa od Jacobsa - standardowa za 18,39 zł pod marką Jacobs i, nazwijmy to, luksusowa za 20,69 zł za paczkę. Same kartoniki i kapsułki są identyczne. Przejdźmy więc do próbowania.
Jacobs Espresso Intenso - na "dobry" początek
Pierwszą kawę zaparzyliśmy w ekspresie używając funkcji espresso. Czyli z 5,2 grama zmielonych ziaren otrzymaliśmy 38 gramów naparu. Właściwie zaraz po uruchomieniu ekspresu z okolic naczynia wydobywał się zapach spalonego drewna, ale to nas jakoś szczególnie nie zaskoczyło. W smaku natomiast dominowała goryczka, a kawa sprawiała w sumie wrażenie dość rozwodnionej. W posmaku dość długo w ustach utrzymywała się gorycz przypalonego drewna.
Naszym zdaniem efekt był gorszy od oryginalnych kapsułek Nespresso. Tymczasem w przypadku funkcji lungo, goryczka w smaku zniknęła, ale ponieważ ekspres przygotował 79 gramów kawy, była ona zwyczajnie rozwodniona. Posmak to delikatna goryczka.
Zaparzenie dwóch pierwszych kapsułek zdecydowanie nie było dobrym początkiem. Jacobs Espresso Intenso była po prostu gorzka i pachniała przypalonym drewnem. To sugeruje nam, że w środku znajdziemy bardzo ciemno paloną kawę.
Espresso Ristretto - podbijamy poziom goryczy...
Druga paczka z kapsułkami poszła w ruch - był to Jacobs Espresso Ristretto. Detale opakowania w kolorze czarnym delikatnie sugerowały, że tu poziom spalenizny może być zauważalnie wyższy. Ale niezrażeni marketingiem ruszyliśmy do działania. I tak kapsułka zaparzona w formie espresso, podobnie jak poprzednia, pachniała spalonym drewnem, ale kolektywnie uznaliśmy, że aromat był zdecydowanie bardziej intensywny i taki odrobinę drażniący. W smaku była to właściwie tylko i wyłącznie gorycz, która niestety w ustach utrzymywała się bardzo długo.
W wersji lungo stopień goryczy się obniżył, ale wciąż pozostawał wysoki. Tutaj na napar zadziałał przede wszystkim efekt rozwodnienia. Tym niemniej nie powiemy, że w wersji lungo kapsułka była lepsza. Raczej mniej zła :). W kolejce ustawiła się paczuszka Jacobs Lungo Intenso.
Lungo Intenso
Parzymy więc pierwszą kapsułkę używając funkcji espresso. W zapachu kawa była zdecydowanie "lepsza" niż dwie poprzednie. Tu już nie było tak mocno czuć aromatu przypalonego drewna, ale zapach wydobywający się z filiżanki wciąż nie był zachęcający.
Tymczasem w smaku również dominowała goryczka, chociaż rzeczywiście była mniej intensywna niż w przypadku wcześniejszych dwóch kapsułek. Tym niemniej w posmaku pozostawała niestety na długo.
Jacobs Lungo Intenso w wersji lungo była po prostu bez smaku. Duża ilość wody przelana przez kapsułkę spowodowała, że napar był rozwodniony.
Wszystkie trzy propozycje wyprodukowane pod marką Jacobs naszym zdaniem były bardzo złe i gorsze w smaku od oryginałów, a Jacobs Espresso Ristretto ustanowiło nowy, najwyższy stopień na skali goryczy. I to wszystko za ponad 350 zł za 1 kg kawy. Może kapsułka L'OR będzie smaczniejsza?
L'OR Espresso Splendente - brzmi pięknie!
Na sam koniec zostawiliśmy sobie najdroższą kapsułkę z pakietu, który udało nam się kupić. Producent kawy jest ten sam, ale inna marka no i wyższa cena. To może jakość też wyższa? W końcu za niemal 400 zł za kilogram można oczekiwać "przyzwoitej" jakości kawy. Zaczęliśmy więc parzenie.
Standardowo zaczęliśmy od funkcji espresso. Już po aromacie poczuliśmy, że kawa może być nieco lepsza niż Jacobs. Po prostu nie miała zapachu spalonego drewna. Tymczasem w smaku goryczka była naprawdę niewielka i pojawiła się bardzo delikatnie wyczuwalna kwasowość (ale zaskoczenie!). Niestety w posmaku w gardle zostawała już tylko goryczka. A co moglibyśmy powiedzieć o kapsułce w wersji lungo? Właściwie tylko tyle kapsułka została totalnie rozwodniona i była właściwie bez smaku.
Odrzucający "zapach" i profil palenia "na smołę"
Na koniec postanowiliśmy otworzyć wszystkie kapsułki, aby przekonać się, jak mocno wypalona była kawa, która się w nich znajdowała. Chcieliśmy się również przekonać, jak kawa od Jacobsa pachnie na sucho. I to chyba nie był najlepszy pomysł. Dwie z kapsułek Jacobsa zapachem przypominały rybę (w Nespresso też taki zapach się pojawiał) natomiast ta spod znaku L'OR przypominała warzywa... Zatem ostatnie wrażenie również okazało się być negatywne.
A na koniec tylko małe porównanie koloru kawy w kapsułkach od Jacobs i jasno palona arabika wiadomego pochodzenia jakości specialty. No i jak te kapsułki mają nie smakować drewnem?
Kończ waść, wstydu oszczędź!
Na początku mieliśmy spore obawy o to, czy kupowanie kawy w kapsułkach od Jacobsa będzie jakkolwiek pożytecznym pomysłem. Z drugiej strony producent proponuje produkt, który (bez względu na markę) jest droższy od oryginałów. Dlatego stwierdziliśmy, że warto będzie przekonać się na własnej skórze, że to będzie zły produkt. Nie oczekiwaliśmy przecież dobrej kawy od Jacobsa...
Kawa w kapsułkach od Jacobsa pasująca do systemu Nespresso to zło. Jest bardzo ciemno palona i bardzo drobno zmielona, dlatego przy tak dużej ilości wody nie ma prawa dawać w filiżance smaku. Zwłaszcza, że ziarna są niewiadomego pochodzenia, a przynajmniej producent nie informuje skąd są. Poza tym cena wyższa od oryginałów za zauważalnie gorszy produkt, bez względu na markę, to naprawdę ogromna przesada. A mówimy tu o kwocie ponad 350 zł i prawie 400 zł za kilogram. Dużo prawda?
Nie wiemy jaki cel miał Jacobs wprowadzając kapsułki do Nespresso (ma swój system Tassimo) i żądając za nie tak dużo pieniędzy. W każdym razie tak jak kawa ziarnista czy mielona nie prezentuje jakości i smaku, tak w kawie w kapsułkach również jej nie znajdziecie. Tak więc nie szukajcie, bo nie znajdziecie.
P.S. Przeczytaj pozostałe nasze testy kawy w kapsułkach do Nespresso. Tu znajdziesz naszą ofertę kawy w kapsułkach do Nespresso. Test kawy w kapsułkach do Nespresso od Colonna Coffee. Test kawy w kapsułkach do Nespresso od Starbucks. Test kawy w oryginalnych kapsułkach Nespresso. Coffee Plant.