Honduras od Java Coffee, do spółki z Salwadorem z Synestezji, okazał się najsmaczniejszą kawą w ostatniej kategorii. W skrócie: to po prostu mleczna czekolada!
Ta kawa od Java Coffee to trochę specyficzna historia. Gdy dowiedzieliśmy się, że palarnia zdecydowała się podrzucić właśnie tą kawę, byliśmy trochę zdziwieni. Szybko się jednak okazało, że wcześniej tego Hondurasu po prostu nie doceniliśmy. Chociaż piliśmy go wcześniej, to niczym nas nie ujął. Sytuacja znacząco się zmieniła po Cuppingowym Starciu, gdy zaczęliśmy kawkę testować. Po głębszym zastanowieniu, już się nie dziwiliśmy dlaczego te ziarna mogły uczestnikom smakować najbardziej.
Cupping, V60 i AeroPress
Ziarna znajdują się w ofercie Java Coffee już jakiś czas i Klienci zdążyli już je poznać. Kawa odmiany pacas pochodzi z regionu Santa Barbara z farmy La Quebreda. Honduras jest obrobiony metodą mytą. Wg palarni w profilu sensorycznym znajdziemy soczyste maliny, karmel i mleczną czekoladę. Zacznijmy więc od cuppingu.
W cuppingu okazało się, że kawa smakuje przede wszystkim mleczną czekoladą, chociaż słodycz kawy nie była aż tak znacząca (Salwador był słodszy), wrażenia smakowe były bardzo pozytywne. Gdzieś pomiędzy tabliczkami czekolady, bardzo delikatnie wyłaniały się maliny. Choć w smaku niemal niewyczuwalne, w suchym aromacie dominowały zdecydowanie Poza tym napar właściwie nie posiadał kwasowości i pozbawiony był goryczy. Zastanawialiśmy się, czy w V60 kawa tej kwasowości nieco nabierze.
Tak naprawdę profil sensoryczny w dripie niemal się nie zmienił. Pierwsze skrzypce grała słodycz mlecznej czekolady, która w posmaku dodatkowo się wybijała. Podobnie, jak podczas cuppingu, goryczki nie zidentyfikowaliśmy. Kwasowości również brak. Wszystko to powodowało, że pijąc Honduras mieliśmy wrażenie, jakbyśmy pili rozpuszczoną czekoladę, choć mocno rozwodnioną.
Naszym zdaniem kawa zdecydowanie ciekawsza okazała się zaparzona AeroPressie. Pojawiła się bardzo delikatna kwasowość, słodycz została odrobinę stłumiona, ale body stało się zdecydowanie ciekawsze. W efekcie kawa stała się bardziej zbalansowana, bardziej czekoladowa i delikatnie goryczkowa (w posmaku goryczka znikała zupełnie). I w taki właśnie sposób, w naszej świadomości oczywiście, czekoladowy i słodki Honduras zamienił ten, dotychczasowy, bezbarwny.
Zaparzyliśmy jeszcze kawę w Chemexie, ale nie smakowała nam. Przez grube filtre kawa zupełnie straciła charakter i stała się bardzo "wodnista", a czekoladowego smaku znaleźć się nie udało. Pamiętajcie jednak, że tutaj też dochodzą jakieś osobiste preferencje - zdecydowanie wolimy kawy afrykańskie. Być może fanatykowi Ameryki, Honduras z Chemexu mógłby być doskonały!
Czekoladowy Honduras wciąż dostępny!
Gdybyście mieli ochotę na czekoladową kawkę, to powinniście spróbować Hondurasu od Javy. Paczuszka na stronie palarni kosztuje 48 zł i naturalnie najlepiej kupić ją u źródła. To też bardzo ciekawa kawa z naszej perspektywy. Jak wspomnieliśmy, wcześniej nie ujęła nas niczym. Ot co, kawa z Ameryki. Tymczasem przy kolejnym kontakcie ziarenka nabrały zupełnie innego charakteru.
Coffee Plant.