Pomysł stworzenia bloga pojawił się w mojej głowie już w 2016 roku, ale miałem kłopot z wykreowaniem szczegółowej wizji tego, jakby Coffee Plant mógł wyglądać. Po wielu wieczorach przemyśleń stwierdziłem, że dopóki nie uruchomię strony to na sucho niczego nie wymyślę. I rzeczywiście tak było - po stworzeniu kilku pierwszych wpisów i rozpoczęciu swojej kawowej edukacji miałem coraz więcej pomysłów na funkcjonowanie Coffee Plant. Część wpisów, okazała się ciekawa, część niekoniecznie - ale z tego również płynie dla mnie nauka.
Poza samym blogiem, w czasie tych około 10 miesięcy, zdobyłem ogrom wiedzy (i tak wciąż wiem niewiele ;)), poznałem wielu zwariowanych kawowych geeków, kuchnię zagraciłem sprzętem, a organizmowi nie pozwoliłem na deficyt kofeiny. Przekonałem się również, jakim fenomenalnym tematem do rozmowy jest kawa i jak wciąż niewielka jest jej świadomość. Podsumowując ten rok chciałbym Wam, Drodzy Czytelnicy, pokazać tegoroczne "naj" na Coffee Plant!
Najlepsza kawa!
Gdybym zestawił trzy najlepsze kawy, jakie w tym roku piłem, to okaże się, że wszystkie pochodzą z warszawskiej Java Coffee. Owszem, najczęściej tam kupuję kawę, ale z drugiej strony faktem jest, że bardzo przypada mi do gustu ich jaśniejsze palenie. Bezapelacyjnie najlepszą kawą była palona pod koniec roku panamska geisha, obrabiana metodą naturalną.
Bardzo słodka, przyjemnie kwasowa, mocno zbalansowana i relatywnie czysta kawa (jak na metodę naturalną), która obłędnie pachniała i smakowała truskawkami. Warto jeszcze przypomnieć bardzo truskawkową Etiopię Idido oraz bardzo herbacianą Burundi Gishubi.
Najlepsza kawiarnia!
Jednoznaczne stwierdzenie, że któraś z odwiedzonych przeze mnie kawiarni była najlepsza (naturalnie moim zdaniem!) w tym roku będzie nieco krzywdzące dla pozostałych. Każda z osobna wyróżnia się czymś innym, ale gdybym jednak miał wybrać tą jedyną, do której chciałbym chodzić codziennie to będzie to warszawska Czytelnia. Klimat, wnętrze, oferta, jakość ziarna i podejście właścicieli budują naprawdę fenomenalne wrażenie.
Najlepszy zakup!
Jeszcze w styczniu na kuchennym blacie stał tylko budżetowy ekspres ciśnieniowy i elektryczny młynek. Po kilku miesiącach sprzętu zaczęło przybywać, a miejsca coraz bardziej brakowało. Gdybym miał jednak wybrać jedną z tych rzeczy, która najbardziej wpłynęła na poprawę jakości przygotowywanych naparów, jednoznacznie będzie to młynek - ręczny Comandante Iron Heart. Stosunek ceny do jakości niemieckiego sprzętu jest naprawdę bardzo wysoki, a każda wydana złotówka zwraca się z nawiązką przy każdym parzeniu.
Najciekawsza wizyta!
Zdecydowanie najciekawszą wizytą było odwiedzenie opolskiej palarni Hard Beans Coffee Roasters. Dowiedziałem się mnóstwo rzeczy, bardzo przyjemnie spędziłęm czas i spróbowałem ziaren z opolskiej palarni kawy. Nie bez znaczenia jest także gościnność ekipy Hard Beans!
Najlepszy warsztat!
Na kawowe warsztaty starałem się chodzić tak często jak to tylko możliwe. I tak byłem na kilku wydarzeniach w warszawskiej kawiarni FORUM, w warszawskiej Javie, a Michał wpadł do Nancy Lee. Kolektywnie doszliśmy do wniosku, że zdecydowanie najciekawsze spotkania odbyły się w FORUM. Oprócz sporej dawki wiedzy, dzięki małym grupom, uczestnicy mogli na miejscu wykorzystać zdobytą, podczas tych krótkich szkoleń, wiedzę.
Największa zagadka!
To kategoria bardzo szeroka, ale największą dla mnie zagadką jest... Nespresso! Zawsze byłem przeciwnikiem kawy w kapsułkach i nigdy mi nie smakowała (a piłem już kilka lat temu). Po jej dłuższym przetestowaniu, popularność Nespresso pozostaje dla mnie jeszcze większą zagadką... Rozumiem, że jest wygodne, czyste i powtarzalne, ale z drugiej strony jest potwornie drogie (1 kg kawy powyżej 300 zł!!) i bardzo wątpliwej jakości. Ostatecznie i tak wybór pozostaje otwarty, a preferencje konsumentów różne.
To już ostatni wpis w tym roku. Na nadchodzący rok mamy, wraz z Michałem i Dagmarą, dużo pomysłów na to by pokazywać naszym Czytelnikom dobrą kawę i promować kawę specialty w Polsce i z pewnością dołożymy wszelkich starań, aby jakość naszych wpisów i samego bloga Coffee Plant (będzie trochę zmian na początku 2018 roku) była coraz lepsza i coraz ciekawsza.
Tymczasem w nadchodzącym roku życzymy Wam, Drodzy Czytelnicy, wszystkiego co najlepsze, spełnienia, uśmiechu i sukcesów!
Szymon.
P.S. Macie już pomysł na alkohol dzisiejszego wieczora? Jeżeli nie to zapraszamy do wpisu o espresso martini! Proste, szybkie i obłędnie dobre!