kawa - czytelnia - coffee plant

Wizyta w kawiarni - Czytelnia Warszawa

Czytelnia to kolejny bardzo jasny punkt na kawowej mapie stolicy. Choć Bielany nie są mi nigdy po drodze, to sama kawiarnia już tak.

kawa - czytelnia - coffee plant

Po przeprowadzce do Warszawy co chwilę poszukiwałem nowych miejsc, gdzie można napić się bardzo dobrej kawy. Czytelnia pojawiała się właściwie w każdym opracowaniu typu ''10 najlepszych kawiarni w Warszawie", ale miała, wówczas, jeden zasadniczy problem - lokalizację na Bielanach. Zawsze pojawiał się jakiś egzystencjalny kłopot, który sprawiał, że ani sam, ani z Dagmarą nie mogłem tam dotrzeć. Na szczęście wreszcie się udało, a ta pierwsza wizyta okazała się przełomowa. Od tamtej pory zdarza mi się pojechać tam specjalnie tylko po to, aby chwilę posiedzieć przy dobrej kawce.


Przyjemny, kawiarniany gwar

Tym razem wpadliśmy do Czytelni z Michałem w pewną sobotę. Co często się zdarza, gdy tam jestem, wolnych stolików zbyt wiele nie było, a w lokalu unosił się przyjemny gwar. Aczkolwiek miejsce do siedzenia się dla nas znalazło. Zamówiliśmy więc po cieście, Kenię z La Cabry w AeroPressie, Brazylię z kopenhaskiej April w driperze od Kality i poszliśmy do stolika. Mieliśmy chwilę, aby zastanowić się jak przejąć władzę nad światem...

kawa - czytelnia - coffee plant

Czytelnia oferuje cały całą paletę napojów na bazie espresso, pełen zestaw alternatyw, cold brew, czy nitro. W kawiarni dostaniecie lemoniady, kraftowe piwka, czy wina. Ciasta to inny rozdział, bo wszystkie, które do tej pory jedliśmy, były doprawdy przepyszne! Poza tym do wyboru są jeszcze tarty na słono i coś do zjedzenia (raczej śniadaniowego).

Stwierdzenie, że w Czytelni jest dobra kawa jest tak samo prozaiczne, jak i prawdziwe. W kawiarni znajdziemy ziarna z najlepszych europejskich palarni (polskich nie widziałem do tej pory, ale to nie oznacza, że ich nie ma). Możecie tam dostać La Cabrę, Five Elephant, Koppi czy Drop Coffee, ale pamiętajcie, że kawowy set się zmienia, a sam wybór najczęściej jest całkiem spory - w razie kłopotów obsługa z pewnością doradzi :).

kawa - czytelnia - coffee plant

Kawa w Czytelni

Chociaż na kawę zbyt długo nie czekaliśmy to w tym czasie udało nam się opracować szczegółowy plan, który doprowadzi nas do objęcia władzy nad światem - uważajcie! W związku z tym ze spokojną i chłodną głową mogliśmy przystąpić do konsumpcji przyniesionych kawek (zamówiliśmy tylko dwie, bo zdrowie tego popołudnia nam nie dopisywało...). Na pierwszy rzut poszła Kenia przygotowana w AeroPressie. W aromacie obecne głównie były nuty cytrusowe, które później powieliły się w smaku. Napar był delikatnie kwasowy, lekko słodki i bardzo zbalansowany. Aftertaste był bardzo przyjemny, bo na kubkach smakowych pozostawał delikatny posmak owoców.

kawa - czytelnia - coffee plant

Brazylia z Kality była dość klasyczna. Tzn. brak był jakiejkolwiek goryczy, czy kwasowości, a delikatną słodycz naparu podbijały orzechy. Lekka, przyjemna i zbalansowana kawka. I chociaż aftertaste był dosyć bezbarwny to nie można było tej kawie nic złego zarzucić.

kawa - czytelnia - coffee plant

Te dwa wypite filtry ugruntowały wcześniejsze doświadczenia z kawiarnią. I chociaż tym razem nie zamówiliśmy espresso, to z czystym sumieniem możemy je także polecić - każde dotychczas zamówione było na bardzo wysokim poziomie :).

Kawa, kawą, ale ten klimat...

Z miejsc, której do tej pory odwiedziłem w Warszawie, Czytelnia z pewnością się wyróżnia. Jednak nie pysznymi ciastami, które można dostać w wielu miejscach, albo profesjonalnie zaparzonymi ziarnami, ale klimatem, którego w Warszawie nie doświadczyłem nigdzie. Moim zdaniem Czytelnia wygląda tak, jakby każdy element był w niej przemyślany i zaprojektowany, a niemal każda rzecz świadomie wybrana. Przyjemny gwar, bardzo miła i profesjonalna obsługa i wystrój wnętrza sprawiają, że z Czytelni nie chce się wychodzić, a wybór książek sprawia, że można tam spędzić cały dzień (jeszcze mi się nie zdarzyło... jeszcze ;)). Bardzo wielu właścicieli twierdzi, że założyli kawiarnię z pasji do kawy. W przypadku tego lokalu to naprawdę czuć.

kawa - czytelnia - coffee plant

Możecie pomyśleć, czy ja aby nadto się nad tym miejscem nie rozpływam i jeżeli znacie Czytelnię to być może macie jakieś podstawy by twierdzić, że koloryzuję. Na szczęście każdy człowiek jest inny i inaczej doświadcza otoczenie, w związku z czym nie muszę się z tego tłumaczyć :). No i jeszcze jeden drobny szczegół, który sprawia, że w upalne dni nie chcę się wychylić nosa za drzwi - klimatyzacja :). A gdzie te drzwi? Aleja Zjednoczenia 46 - naturalnie w Warszawie.

S. i M.

Skomentuj

Ta strona jest chroniona przez hCaptcha i obowiązują na niej Polityka prywatności i Warunki korzystania z usługi serwisu hCaptcha.